Nieistniejące kościoły Krakowa |
|||||||||||||
Kościół św. Krzyża (słowiański, benedyktynów słowiańskich)Kościół św. Krzyża, niegdyś istniejący na miejscu dzisiejszej ul. Słowiańskiej, u jej wylotu do ul. Długiej, ufundowany został przez Władysława Jagiełłę i jego żonę Jadwigę w 1390 r. Założenie zostało dokonane z myślą o benedyktynach obrządku słowiańskiego, którzy mieli brać udział w akcji katolicyzacyjnej na przyłączonej niedawno do Polski Rusi. Ich skuteczność miał podnosić fakt, że sprawowali oni obrządek rzymski (katolicki) w języku słowiańskim (w piśmie posługiwali się głagolicą), zrozumiałym dla ruskiej ludności prawosławnej. Brało się to z ich genezy, wywodzili się bowiem od benedyktynów postępujących zgodnie ze wskazówkami św. Cyryla i Metodego, którzy z czasem zostali wyparci z Czech przez tradycyjne, łacińskie duchowieństwo, przetrwali jednak w krajach bałkańskich (głównie w Dalmacji). W 1347 r. benedyktynów słowiańskich ściągnął na powrót do Pragi cesarz Zygmunt Luksemburski – z myślą o wykorzystaniu ich w budowie podwalin nowej unii kościelnej Wschodu z Zachodem, który to pomysł przeżywał wówczas jeden ze swych renesansów. Działanie Jagiełły i Jadwigi, którzy właśnie z Pragi sprowadzili pierwszych zakonników, wpisywało się w tę samą tendencję. Sam pomysł ich sprowadzenia do Krakowa mógł się brać z wpływu na Jadwigę jej matki Elżbiety, pochodzącej z Bośni – regionu, w którym zgromadzenie to miało mocne korzenie, a może także z kontaktów królowej Jadwigi z księciem oleśnickim Konradem II, który już wcześniej osadził w swym mieście tych zakonników. Fakt obecności w Krakowie zakonników obrządku słowiańskiego był w przeszłości podstawą do cofania początków kościoła św. Krzyża w bardzo daleką przeszłość, aż do przełomu IX i X w. Taki pogląd zaczerpnęli z prac Adama Naruszewicza i przedstawiali w XIX w. m.in. Ambroży Grabowski i ks. Jerzy Krukowski; zgodnie z nim kościół miał powstać za sprawą uciekinierów z upadającego państwa wielkomorawskiego. Hipoteza ta nie znajduje jednak żadnego potwierdzenia w źródłach pisemnych, nie potwierdziły jej też badania archeologiczne, dlatego została porzucona. Akt erekcyjny kościoła wystawiono 28 lipca 1390 r. Pierwotnie miał nosić wezwanie Męki Pańskiej, jego zmiana nastąpiła w nieznanych nam okolicznościach. Przeznaczono mu miejsce tuż za obrębem miasta Kleparz, przy drodze biegnącej dalej na północ (dzisiejsza ul. Długa), na obrzeżu kleparskiego Błonia. Zaplanowano wówczas dość duże założenie – przewidywano, iż zamieszka tutaj aż 30 zakonników. Rozmach fundacji został wstrzymany jednak bardzo szybko, już po śmierci Jadwigi w 1399 r. – to właśnie Jadwigę Jan Długosz wskazuje jako główną promotorkę założenia. Ostatecznie powstał tylko drewniany klasztor, mur klasztorny oraz prezbiterium murowanego kościoła (użytkowane jako kaplica) – jeszcze Jan Długosz sto lat później wspominał, że kościół nie jest ukończony. Także zakonników przybyło do Krakowa znacznie mniej niż zaplanowano, źródła nie zawierają żadnych śladów pracy misyjnej, a w III ćwierci XV w. benedyktyni słowiańscy zniknęli stąd zupełnie. Wobec braku mnichów słowiańskich msze łacińskie zaczął tu wtedy odprawiać ks. Jerzy Litwosz. W 1505 r. prawo patronatu nad kościołem trafiło w ręce parafii św. Floriana, jako swego rodzaju zadośćuczynienie za wyburzenie kilku domów stanowiących jej własność, czy też z których dochody stanowiły uposażenie parafii (zniszczono je podczas oczyszczania przedpola zbudowanego kilka lat wcześniej barbakanu przed Bramą Floriańską). Kilkakrotnie niszczyły świątynię pożary (1528, 1584, Pruszcz wspomina nadto o pożarze jeszcze przed ukończeniem budowy, po którym miała stanąć na miejscu kościoła drewniana kaplica, ta relacja budzi jednak wątpliwości). Akta wizytacji biskupiej z 1599 r. zawierają opis kościoła jako murowanej, choć zaniedbanej kaplicy z czterema oknami i jednym ołtarzem. Wokół znajdował się niewielki, nieogrodzony cmentarz. Kolejny raz kościół spłonął podczas pożaru w trakcie oblężenia Krakowa w 1655 r. Po tym zdarzeniu został odbudowany staraniem Jana Sroczyńskiego, ławnika wyższego prawa magdeburskiego na zamku krakowskim, jako wotum za zwycięstwo wiedeńskie. Fundator darował na ten cel cały swój majątek, uzyskując również przywileje dla świątyni u króla Jana III Sobieskiego (przywilej z Żółkwi z 1696 r. – m.in. uposażenie na żupach krakowskich; jego treść podaje Ambroży Grabowski). Nowa świątynia została konsekrowana w 1687 lub 1691 r. Była barokowa, zbudowana na rzucie prostokąta, o trójosiowej, dwukondygnacyjnej fasadzie obróconej w stronę obecnej ul. Długiej; wewnątrz znajdowały się marmurowe pomniki Sroczyńskiego oraz Jana III Sobieskiego z małżonkami. Widoczne na rysunku Jana Brodowskiego gotyckie przypory kościoła wskazują, że przynajmniej częściowo wykorzystano mury dawnej, średniowiecznej budowli. Z kolei uderzające podobieństwo fasady do pobliskiego kościoła wizytek wzniesionego w końcu XVII w. według projektu Jana Solariego pozwala przypuszczać, że autorem projektu tego kościoła był ten sam architekt. W latach 1755 i 1768 nawiedzały go pożary. Po wejściu Austriaków do miasta chylący się ku upadkowi kościół został zajęty przez wojsko i obrócony na skład zboża, a inwentarz kościelny przeniesiono do kościoła św. Walentego. W 1808 r. komisja rządowa stwierdziła, że odnowa zaniedbanej świątyni byłaby zbyt kosztowna i podjęła decyzję o jej rozbiórce i sprzedaży. Sprzedaż nastąpiła w 1818 r. na licytacji za cenę 4.900 złp. Szczepanowi Lubowieckiemu – sumę z licytacji przeznaczono na zakup dóbr we wsi Olsza, z których dochód miał służyć utrzymaniu kościoła św. Floriana. Materiały z rozbiórki posłużyły nowemu właścicielowi do wzniesienia kamienicy przy Rynku Kleparskim. Tak rozbiórkę kościoła wspominał Ambroży Grabowski: „Ja jeszcze pamiętam ten kościółek św. Krzyża na Kleparzu, nie ten pierwiastkowy, najdawniejszy, ale ten, który potem Jan Sroczyński reparował, wystawiony przez królową Jadwigę. Zburzyli go Austrzyacy, bo oni szczególniej burzyć gmachy lubili, zwłaszcza że przecież zawsze z tego cokolwiek oblizało się.” Na miejscu kościoła po jego rozebraniu urządzono plac targowy (dzisiejsza ul. Słowiańska) – zbudowane wówczas jatki mięsne zlikwidowano dopiero po drugiej wojnie światowej. O kościele przypomina tablica na budynku przy rogu ul. Długiej i Słowiańskiej (ul. Długa 40), umieszczona tu staraniem Józefa Łepkowskiego w 1886 r. Pamiątką po nim jest także nazwa ul. Słowiańskiej (oficjalnie nadana w 2. połowie XIX w.), nawiązująca do benedyktynów słowiańskich i tradycji, która długo kazała nazywać ten kościół „słowiańskim”, mimo iż benedyktynów nie było tu już w końcu XV w.
Bibliografia
2000–2023 Grzegorz Bednarczyk Materiały z tej strony są objęte prawami autorskimi – zajrzyj do informacji na ten temat. |
» Nieistniejące kościoły Krakowa:
|