Nieistniejące kościoły Krakowa |
|
W wydanej w 2000 r. „Encyklopedii Krakowa” opis 120 istniejących kościołów krakowskich zajmuje 34 strony. Opis 25 nieistniejących (na niniejszej stronie wymieniam ich więcej) – niecałe dwie. A temat to przecież fascynujący. W Krakowie, dawnej stolicy państwa polskiego, na stosunkowo niewielkim terenie powstawały dziesiątki kościołów. Kościoły parafialne i klasztorne, kaplice szpitalne i cmentarne... Wiele z nich uległo na przestrzeni wieków likwidacji, w różnych okresach i okolicznościach – czy to przez pożary, czy osunięcia ziemi, czy – jak na Wawelu – budowę nowych fortyfikacji, jeszcze w średniowieczu. Największa fala przetoczyła się jednak przez Kraków na przełomie XVIII i XIX w. Gdy miasto straciło na znaczeniu, przetoczyły się przezeń wojny (m.in. potop szwedzki, III wojna północna, konfederacja barska) i zarazy (największe: 1651–1652, 1677–1680, 1707–1708), zubożało i utrzymanie tak dużej ilości świątyń stało się niemożliwe. W 1772 r. pierwszy rozbiór Polski przeciął biskupstwo krakowskie, odcinając je od sporej części dochodów – nowa granica przecięła też dotychczasowe kontakty handlowe powodując dalsze ubożenie społeczeństwa. Doszły do tego przemiany obyczajowo-polityczne (reformy oświeceniowe – w Polsce stanisławowskiej i Austrii pojózefińskiej), a później prace modernizacyjne w mieście – w efekcie te świątynie, które były najbardziej zniszczone, najmniej potrzebne, czy czasem po prostu zawadzające, były likwidowane. Sprzedawane, rozbierane, przerabiane na domy czy teatry... Zlikwidowano też cmentarze parafialne w centrum miasta. Zdobywano w ten sposób miejsce na nowe budynki i place, a także budulec na nie; usuwano zaś z miasta bezwartościowe – zgodnie z logiką tamtych czasów – ruiny. Ówczesne myślenie urbanistyczne nie znało szacunku dla zabytków – jak pisze Danuta Rederowa, „zasada użytkowości była zasadą naczelną”. Działo się to na przełomie XVIII i XIX stulecia, zapoczątkował ten proces prymas Michał Poniatowski (starając się uporządkować polski Kościół kasował klasztory, głównie o kiepskiej sytuacji finansowej), kontynuował go austriacki zaborca i władze miejskie doby Księstwa Warszawskiego i Rzeczypospolitej Krakowskiej (działający na rzecz uporządkowania miasta). Jedynie wielkim wysiłkiem osób, które nie godziły się z taką polityką uratowano przed wyburzeniem w pierwszej połowie XIX w. piękny kościół św. Katarzyny na Kazimierzu czy kościółek św. Idziego pod Wawelem. W ramach oczyszczania Rynku Głównego istniały także projekty zburzenia kościółka św. Wojciecha. O przepełnieniu miasta świątyniami w momencie jego kryzysu w końcu XVIII w. świadczy choćby relacja Johanna Friedricha Zöllnera – w 1791 r. tak pisał o Krakowie: „W całym mieście jest nie więcej jak 1000–1100 domów, zresztą biorąc pod uwagę obszar, jaki ono zajmuje, liczba ich nie może być wyższa. Tym bardziej uderzające jest, gdy się słyszy, że znajdują się tu 72 kościoły i 30 klasztorów.” Józef Wawel Louis, badacz dziejów Krakowa, w drugiej połowie XIX w. tak opisywał upadek miasta w dobie rozbiorów: „(...) na podciętej granicy nic się już nie wiodło, a wszystko i w każdym kierunku schylać się poczęło do nieuniknionego upadku. Wówczas wyludnił się stuwieżycowy Kraków i zamienił w samotny klasztor, w którym jedynie pozostałe liczne duchowieństwo nawoływało do rozpamiętywania i modlitwy”. Stan krakowskich kościołów w końcu XVIII w. obrazowo przedstawił przed stu laty Eugeniusz Barwiński: „Pogorszyło się również położenie niższego duchowieństwa, tak świeckiego, jak i zakonnego; rażących dowodów tego stanu dostarczają kościoły i klasztory krakowskie. Liczba ich bardzo znaczna (kościołów było wówczas 45, klasztorów męskich 16, żeńskich 13), a wiele z nich nosiło ślady dawnej świetności i wspaniałości; żaden z nich nie powstał w ostatnich czasach, natomiast wiele od dawna już chyliło się ku upadkowi. W chwili zajęcia Krakowa zastano znaczną liczbę kościołów, których już od dawna nie odprawiano nabożeństwa, w wielu zaś zaledwie rano odprawiała się msza św., poczem dzień cały stały zamknięte; niektóre z tych ostatnich nie były nawet zabezpieczone przed deszczem. Brud, niechlujstwo, które przecież nie powinny być cierpiane w miejscach Bogu poświęconych, świadczyły o zupełnem zaniedbaniu, które spowodowane było często niedbalstwem, ale znacznie częściej jeszcze przyczyn jego szukać trzeba było w ubóstwie. Podobnie miała się rzecz z klasztorami: zaledwie połowa ich mogła się utrzymać z swych stałych dochodów; stąd pochodziło, że mieszkańcy Krakowa byli wciąż nagabywani przez kwestarzy, zakonników należących nie tylko do t. zw. zakonów żebraczych, ale i innych klasztorów; wszyscy zaś prosili o datki pod różnymi pozorami, odznaczając się przytem wielkim uprzykrzeniem i natręctwem. Wiele klasztorów posiadało gmachy nie odpowiadające już wtedy zupełnie szczupłej licznie zamieszkujących je zakonników, którzy, nie mając środków na konserwacyę swych siedzib, pozwalali, że rozpadały się w ruiny; inne znów były tak szczupłe, i tak zagrażające bezpieczeństwu życia ludzkiego, że nie mogły być dłużej cierpiane.” Wydaje mi się, że lista kościołów nieistniejących przedstawionych na tej stronie jest dość kompletna, przynajmniej jeśli chodzi o dzisiejsze centrum Krakowa. Pominąłem w swych rozważaniach wsie podkrakowskie, do granic miasta włączone w XX w. Bo przecież na przykład w Tyńcu, przez wieki wsi, części Krakowa zaś dopiero od 1973 r., istniał obok kościoła klasztornego w słynnym opactwie benedyktyńskim także kościół parafialny pod wezwaniem św. Andrzeja, zbudowany w XII, a może już XI w., zniszczony podczas obrony Tyńca przez konfederatów barskich (potem jeszcze odbudowany, ale rozebrany ostatecznie w latach 30. XIX w.). Listę można uzupełnić o spalony w 2002 r. kościółek z Woli Justowskiej, przeniesiony do mającego powstać w Krakowie skansenu z Komorowic po II wojnie światowej. Jest jeszcze wzmiankowany u Długosza (i nigdzie indziej) kościół św. Świerada, który miał istnieć na Kazimierzu, a o którym nie ma żadnych innych informacji... Nie można zapomnieć też o tym, że w średniowieczu mogły istnieć drewniane budowle sakralne, po których nie pozostały rozpoznawalne ślady archeologiczne ani wzmianki w źródłach pisanych. Były też kościoły nigdy nie zbudowane, choć planowane – tak zapewne w przypadku rozpoczętej przez Jana Długosza fundacji kartuzów na Kazimierzu, w miejscu późniejszego miasta żydowskiego. Idąc dalej, już tylko w legendzie pojawia się nieistniejący (tym razem w ogóle) kościół w podtynieckim Grodzisku, który miał zapaść się pod ziemię przed wiekami, a dziś ma pojawiać się na powierzchni tylko w święta wielkanocne, a czasem ma być słychać bicie jego dzwonów. Z drugiej strony wciąż jest tu podstrona na temat budowli przy Smoczej Jamie – gdy strona powstawała uznawano odnalezione relikty za pozostałości kościoła, dziś badacze sądzą, że to resztki baszty. Mówiąc o „kompletności” listy nieistniejących kościołów, muszę wyjaśnić kryterium doboru świątyń na tę listę. Zajmowałem się tutaj kościołami jedynie „nieodwracalnie” nieistniejącymi – takimi, które nie doczekały się po zniszczeniu swoich bezpośrednich następców o tym samym wezwaniu, w tym samym miejscu. Bo przecież, poza tutaj wymienionymi, jest w Krakowie wiele świątyń, które powstały na miejscu starszych budowli. Najlepszym przykładem jest katedra – dzisiejsza, w swym zrębie XIV-wieczna, stoi na pozostałościach dwóch budowli wcześniejszych, romańskich. Podobnie wiele innych – np. kościół św. Anny, kościół na Skałce itd. Obok jednak budowli, które postawiono po prostu na nowo, wiele jest takich, które przez wieki przeszły przeobrażenia zmieniające całkowicie ich wygląd, ale zachowały podstawową substancję pierwotną (często niewidoczną na pierwszy rzut oka) – jak np. kościół św. Mikołaja, kościół św. Jana... Trudności z ich zakwalifikowaniem zadecydowały o takim, a nie innym ograniczeniu zasięgu tematycznego strony. Choć strona pojawiła się w sieci w styczniu 2000 r. (a pierwsze wersje opisów powstały jeszcze parę lat wcześniej), o zakończeniu opracowywania tematu mówić nie można. Nadal pozostaje przede mną sporo pozycji, które mogą zawierać informacje pożyteczne dla tego tematu – jednak rzadko mam czas sięgnąć do którejś z nich. Bibliografia tematu umieszczona na tej stronie zawiera wyłącznie te pozycje, z których korzystałem przy tworzeniu strony; osobne bibliografie są też umieszczone pod każdym opisem. Dostęp do opisów kościołów oraz bibliografii (a także planu miasta, na którym oznaczyłem miejsca, w których omawiane kościoły się znajdowały) zapewnia menu po prawej. Wiele z opisów ilustrowanych jest ikonografią. Oprócz wykonanych przeze mnie zdjęć przedstawiających dzisiejsze oblicze miejsc, w których niegdyś dane świątynie się znajdowały, prezentuję tu też przedstawienia niektórych świątyń, które można odnaleźć na rysunkach i obrazach czy historycznych panoramach Krakowa. Przy każdym z tych przedstawień znajduje się adnotacja, skąd je zaczerpnąłem – szczególnie polecić tutaj mogę zbiory Narodowego Archiwum Cyfrowego, Cyfrowy Thesaurus Muzeum Historycznego Miasta Krakowa oraz facebookową witrynę Archiwum Narodowego w Krakowie. Szkoda, że nie ostał się w sieci „Krakowski lamus historyczny”, niegdyś dostępny w serwisie „Magiczny Kraków”. Gdzie poszczególne świątynie się znajdowały, w większości wypadków najlepiej badać na tzw. planie kołłątajowskim z końca XVIII w., dostępnym m.in. na stronie Adama Śmiałka. Pod adresem https://bit.ly/41nIwRk niniejsza strona jest dostępna w wersji pdf (można ją pobrać na swój komputer). Zachęcam do kontaktu za pomocą poczty elektronicznej (adres w stopce). Chętnie przyjmę wszelkie uwagi. kościół Wszystkich Świętych, pochodzący z XIII w., zburzony w XIX w. widok od północnego wschodu, obraz T. Stachowicza, XIX w. („Kraków”, nr 27: styczeń 2007, s. 12)
2000–2024 Grzegorz Bednarczyk Materiały z tej strony są objęte prawami autorskimi – zajrzyj do informacji na ten temat. |
» Nieistniejące kościoły Krakowa:
|